PatRodak Wiki
Advertisement
Abdul

Wygląd Abdula

Jihad: Kroniki Abdula - seria z Mount&Blade: Warband, prowadzona przez PatRodaka od 29.11.2016 do ??.??.????.

Dzieciństwo[]

Abdul swoje dzieciństwo spędzał jako dziecko ulicy, będąc utrzymywanym przez ojca - łowcę. Kiedy podrósł, postanowił zarabiać na siebie jako kowal. Jednakże pewnego dnia, wraz z 18 bandytami (będącymi niegdyś towarzyszami jego ojca) wyruszył w świat, aby dopełnić noszoną z niewiadomej przyczyny zemstę.

Życiorys[]

Abdul podczas pierwszej bitwy morskiej

Abdul podczas swojej pierwszej bitwy morskiej

Abdul dołączył do pustynnej karawany, która zmierzała do Fezu, będącego w owym czasie stolicą Sułtanatu Marokańskiego. Nasz bohater po przybyciu do miasta poszedł na rynek, gdzie sprzedał narzędzia kowalskie, a także kupił nową szatę i turban. Następnie udał się do tawerny gdzie zaczepił kurtyzanę oraz zagrał w Blackjacka, w którego przegrał jednego denara. Po zabawie w karczmie wziął udział w walkach organizowanych na miejscowej arenie pokonując 30 wojowników. W nagrodę za pojedynek otrzymał 250 denarów. Po zwycięstwie wziął sobie za cel walczyć za jedyną słuszną religię- islam. W drodze przez Cieśninę Gibraltarską postanowił zaatakować samotny statek piracki. O poranku 23 marca rozpoczęła się bitwa morska, którą mimo przewagi liczebnej wroga wygrał Abdul, tracąc 7 kompanów. Po wygranej muzułmanin kontynuował swoją przeprawę do Europy.

Po dotarciu na ziemie Grenady został zaatakowany przez 16 konnych bandytów. Wojownikom Abdula udało się odeprzeć przeciwników, lecz zwycięstwo to okupione było śmiercią 5 żołnierzy. Po bitwie Abdul zebrał łupy i wyposażył się w mongolską szatę, hełm najemników węgierskich oraz włócznię, a wyjmując strzałę z ciała swojego towarzysza poprawił swoje umiejętności chirurgiczne. Następnie pojechał do Malagi przejeżdżając przez wieś Ronda. Sprzedając na tamtejszym rynku łupy zdobyte bitwie zarobił około 440 denarów. Po tym wstąpił do miejscowej tawerny, ale nie znalazł tam nic ciekawego. Następnie udał się do obozu mauryjskich najemników, gdzie najął paru wojów za sumę 1000 denarów. Pod jego rozkazami służyło teraz 24 najemników: 14 włóczników, 6 łuczników oraz 4 lekkich kawalerzystów. Po wyjściu z Malagi nasz bohater spotkał chłopa przywiązanego prawdopodobnie przez bandytów do drzewa. Miłosierny Abdul uwolnił więźnia i wyruszył w dalszą drogę.

Po dojechaniu do wioski Hisn Al-Lawza postanowił rozbić w jej pobliżu obóz na noc. Rano przekroczył granicę z Kastylią i od razu na jego drodze ukazali się niewierni bandyci. Po niedługim czasie Abdul dogonił chrześcijańskich łupieżców, których zmiażdżył z pomocą Allaha, nie ponosząc przy tym żadnych strat. Po bitwie nasz muzułmanin chciał splądrować kastylijską wioskę Jaen, ale zauważył kolejną bandę łupieżców. Ruszył w pogoń za nimi i dogonił ich na terytorium Grenady. W tym samym czasie rozpętała się burza, która zmniejszyła morale wśród obu armii. Podczas bitwy Abdul, prowadząc do boju kawalerię, zsiadł z konia i wzniósł modlitwę do swojego boga."I tak właśnie Abdul wezwał moc Allaha, żeby wskazał mu niewiernych, których musi zamordować"- zanotował nieznany dotąd twórca kroniki Abdula. Bitwa była podobna do poprzedniej - 16 wrogów leżało martwych, a w jego kompani nikt nie odniósł rany. Był to wielki dzień dla Abdula i jego ludzi - wygrał dwie bitwy z poganami. Uratował również jednego katolika, którego pod przymusem nawrócił na islam i zwerbował do swojej kompanii. Z wioski Jaen ukradł 3 sztuki bydła, które na miejscu zarżnął. Rozkazał również wieśniakom żeby wydali mu zapasy. Chłopi niechętnie dali Abdulowi bochenek chleba i worek zboża. Po kradzieży nasz bohater wyruszył do Grenady, przejeżdżając po drodze przez zamek Al-Qal'a. W drodze złapał stepowych bandytów w liczbie 21, których pokonał nie ponosząc żadnych strat. Po dotarciu do stolicy Emiratu od razu wyruszył na rynek, gdzie sprzedał zdobyte przedmioty za około 350 denarów.

Abdul po wyjechaniu z Granady został świadkiem bitwy między Emirem Mohhamedem z Grenady, a Diukiem Alfonsem de Moliną. Bez wahania podjechał pomóc bratu w wierze. Gdy szala zwycięstwa przechylała się na korzyść Hiszpana, do bitwy wkroczyły siły bohatera. Kiedy Abdul zaczął strzelać z kuszy i dźgać swoją włócznią, nie było wątpliwości, że chrześcijanie przegrają bitwę. Diuk widząc porażkę swoich wojsk zbiegł z pola bitwy. Abdul zabrał dwóch zranionych nieprzyjaciół w niewolę i wziął część łupów, które z wdzięczności przyznał mu Mohammed. Wymienił również swoją szatę i włócznię. Zbeszcześcił również flagę krzyżowców zapowiadając, że nie spocznie póki Iberia nie pokłoni się pod panowaniem Emiratu. Po tym wszystkim powrócił do Malagi sprzedać łupy i więźniów. Po wyjechaniu z miasta Abdul zdecydował się na ryzykowny krok. Miał zamiar pojechać do Sewilli sprzedać jeńców, ponieważ w Maladze nikt nie chciał zakupić niewiernych. Na szczęście do kastylijskiego miasta nie dotarła jeszcze informacja o wygranej przez muzułmanów bitwie i tchórzliwej ucieczce Alfonsa de Moliny. W Sewilli po zarobieniu na więźniach pieniędzy kupił jednoręczny tasak wojenny. W czasie drogi powrotnej napotkał stepowych bandytów, których spod Cordoby ścigał aż do samej Portugalii. Po długiej gonitwie w końcu udało mu się zatrzymać łupieżców . Po szybko wygranej bitwie zabrał paru więźniów razem z łupami i wyruszył w dalszą podróż po Iberii. Zawalczył w międzyczasie z dezerterami, których również rozgromił. Abdul zajechał do Toledo, stolicy Królestwa Kastylii, w którym właśnie odbywał się turniej rycerski. Abdul szybko rozprawił się ze wszystkimi przeciwnikami, pokonując nawet samego króla Alfonsa X i zarabiając ponad 12500 denarów. Po tym wszystkim poszedł do tawerny, gdzie opił swoje spektakularne zwycięstwo.

Następnie Abdul udał się w okolice Madrytu poszukując okazji do zarobku. Gdy udało mu się zauważyć grupkę bandytów, od razu ruszył za nimi w pogoń, lecz kiedy wjechał na terytorium Aragonii zatrzymał pościg, ponieważ nie chciał przeprawiać się przez Pireneje. Pod Saragossą rozbił obóz, oczekując na kolejną okazję do walki. Po długim oczekiwaniu postanowił wyruszyć do Królestwa Kastylii.Przez pewien czas przebywał w stolicy hiszpańskiego państewka- Leonie, a następnie dalej błąkał się po Iberii. W końcu spotkał grupę stepowych bandytów, których szybko rozgromił, a po zebraniu łupów wyruszył w dalszą drogę. Wyruszył do Walencji gdzie sprzedał zdobyte przedmioty oraz odwiedził miejscową tawernę. Po wyjechaniu z miasta postanowił udać się do Grenady. U podnóży tego świętego miasta toczyła się równie święta bitwa między wojskami kastylijskimi, a muzułmańskimi emirami. Chrześcijanie mieli prawie dwukrotną przewagę liczebną, w związku z tym Abdul uznał , że nie jest jeszcze gotowy do brania udziału w tak liczebnych starciach. Wyruszył więc do stolicy emiratu, gdzie za pieniądze z wygranego turnieju wymienił swojego wierzchowca oraz kupił piękną lamelkową zbroję. Postanowił wtedy, że jednak weźmie udział w walce z niewiernymi. Abdul podczas tej walki został dotkliwie zraniony i nieprzytomny padł naziemie. Najemnicy mauryjscy odciągnęli na wpół żywego Abdula z pola bitwy, kontynuując atak na wroga. Wbiegając pod niewielki pagórek wojska muzułmańskie ujrzały naprzeciwko siebie szarżujące posiłki kastylijskie. Mimo defensywnej pozycji wojska emiratu zostały przygniecione przewagą liczebną chrześcijan. Ta część bitwy była przegrana, jednakże główne siły muzułmanów dalej broniły się zaciekle. 

Obraz przedstawiający legendarnego piechura przepędzającego łuczników wroga

Obraz przedstawiający legendarnego piechura przepędzającego żołnierzy wroga

 Po wycofaniu się sił Abdula z bitwy, dowódca postanowił zatrzymać się w Granadzie, gdzie będzie oczekiwał na wynik starcia. Niestety, jak się później okazało ,,muzułmanie zostali pokonani, ale nie zwyciężeni.” Kiedy wojska kastylijskie zbliżały się do stolicy  Emiratu, dzielny muzułmanin postanowił zaoferować swój miecz w obronie świętego miasta, jednakże emir Mohammed postanowił iż  musi minąć jeszcze dużo czasu, zanim wojownik otrzyma jego zaufanie. Ostatecznie Abdul otrzymał polecenie przekazania listu dla Diuka Alfonsa de Moliny. Bohater od razu wyruszył do Sewilli, gdzie przekazał list nadawcy, który rozpoznał go jako dawnego przeciwnika z jednej z bitew. Po powrocie do Granady postanowił kupić nowy hełm u zbrojmistrza, jednakże okazało się, że ma za mało funduszy. Wyjeżdżając z miasta, ponownie zobaczył ogromną bitwę między siłami muzułmanów i chrześcijan, a także wycofywujący się oddział  wojsk pod wodzą hrabiego Filipa Kastylyjskiego. Abdul postanowił na szybko zwerbować kilkudziesięciu żołnierzy z Grenady, po czym zaatakował armię niewiernych, których było ponad 2 razy więcej. Nasz bohater na  początku starcia rozkazał zatrzymać się swoim wojskom, i samotnie wyruszył na pobliski pagórek, skąd oddawał w stronę wroga niecelne strzały. Kiedy  muzułmanin zobaczył, że jego działania nie przynoszą oczekiwanych skutków, rozpoczął szarżę w dół wzgórza na chrześcijan, a następnie rozkazał swoim wojskom atakować. Kiedy hrabia Filip był wystarczająco blisko, Abdul wystrzelił z kuszy prosto w jego hełm, ogłuszając go. W momencie, gdy kawaleria Emiratu skutecznie wybijała chrześcijan, dowódca pojedynczo wybijał kuszników wroga. Z przekazów miejscowych zapisana jest historia pewnego piechura, który samodzielne wyruszył w kierunku żołnierzy wroga, którzy zaskoczeni nagłym pojawieniem się przeciwnika, poczęli ze strachu wycofywać się z pola bitwy, dopóki tenże żołnierz nie został zabity w bohaterskiej walce. Bitwa zakończyła się zwycięsko dla muzułmanina, który przy niewielkich stratach rozgromił większość armii katolików. Po bitwie wrócił do zbrojmistrza, gdzie sprzedał zdobyte łupy.

Abdul postanowił zajść do pałacu Emira Muhammada, który zlecił mu kolejne zadanie, a mianowicie wypełnienie sprawiedliwości na mordercy zwanym jako Ramar z Cowardu. Po przybyciu do Al-Boks, gdzie miał się kryć przestępca, okazał się, że wieś została zniszczona. Bohater postanowił poczekać aż  wieśniacy odbudują miejscowość, i wtedy będzie mógł swobodnie odszukać złoczyńcę. W międzyczasie w Europie rozniosła się wieść o wojnie między Wielkim Księstwem Litewskim a plemionami Prusów oraz między Carstwem Bułgarii a Królestwem Sycylii. Kiedy miejscowa ludność powróciła do wioski, wojownik rozpoczął poszukiwania zbiega. Po długim czasie udało się odnaleźć oraz wyeliminować zabójcę.

Po wykonaniu zlecenia nasz bohater powrócił do Granady, gdzie otrzymał od swojego przyszłego seniora polecenie przekazania kolejnej wiadomości, tym razem dla portugalskiego księcia Jao Garcii de Sousy, który rezydował w Guimaraes. Abdul bardzo szybko dotarł do tejże miejscowości, jednakże okazało się, że adresat zdążył wyjechać. Dzięki pomocy jednego z lokalnych możnowładców, posłańcowi udało się namierzyć Portugalczyka w pobliżu Lemos i dostarczyć mu list. Po powrocie do stolicy muzułmanin dowiedział się o organizowanym przez Emira turnieju, w którym postanowił brać udział. Za pomocą swojej ,,Kuszy Przeznaczenia" rozgromił wszystkich przeciwników, zgarniając 12500 denarów nagrody, za które zakupił m.in nowy hełm, oraz najął 3 oszczepników. Szukając zajęcia ponownie wybrał się do emira Muhammada, który ponownie rozkazał mu wysłać list do Guimaraes, tym razem dla Rodriga Anes de Vasconcelos, którego Abdul spotkał w pobliżu Combry. Wracając, bohater przejeżdżał przez wieś Portalegre, w której spotkał małego chłopca proszącego go o odrobinę pieniędzy, ponieważ jego rodzina głoduje. Bohater jako pobożny muzułmanin wypełnił jedno z najważniejszych zasad islamu i dał dziecku duży mieszek złota, nie zważając na to, że owy chłopiec był niewiernym. Po kolejnym powrocie do świętego miasta po raz drugi wziął udział w miejscowym turnieju, wygrywając ponad 7000 denarów. Ponownie również zaszedł do zamku wielkiego Emira, który tym razem polecił mu wyszkolić 7 andaluzjańskich łuczników weteranów. 

10 kwietnia 1257 roku, Abdul przebywając na uczcie w pałacu w Grenadzie, postanowił po raz kolejny postanowił porozmawiać z emirem Mohammedem na temat wasalizacji. Według nieznanego średniowiecznego kronikarza ,,Abdul, Abdul Wielki, Abdul Pożoga, Abdul, którego imienia boją się wypowiedzieć krzyżowcy podszedł do wielkiego Mohammeda I i wypowiedział słowa: " Mój panie, przybyłem aby zaoferować Ci mój miecz jako Twój wasal". Wielki Emir pamiętając ogromne zasługi wojownika dla jedynej słusznej wiary, oraz straszną sytuację panującą w Grenadzie, przyjął od Abdula przysięgę ,,Ja Abdul z Fezu składam Ci hołd jako prawowitemu Emirowi Grenady. Będę Twoim oddanym i lojalnym sługą, aż do ostatniego tchu z moich płuc, i zawsze będę walczył po Twojej stronie zawsze, kiedy będziesz potrzebował mojego miecza. Będę również w każdej chwili uznawał Twoje prawo do tronu, jak i prawa Twoich następców do niego. Tak mi dopomóż Bóg."" Jako lenno otrzymał on niewielką wieś o nazwie Qullar, która niestety w owym czasie została splądrowana przez najeźdźców z północy Dostał on również prawo noszenia sztandaru, za który obrał sobie czarną flagę z żółtym obramowaniem i arabeską. Abdul natychmiast udał się do swojego lenna, a następnie wyruszył w głąb wrogiego królestwa. Okazało się jednak, że nie ma za mało funduszy na żołd dla najemników. Postanowił bezzwłocznie zaatakować pobliską kastylijską wieś - Madryt. Kazał swoim ludziom spalić i zrównać go z ziemią,

a sam zaczął objeżdżać wioskę wypatrując ewentualnych posiłków. Okazało się, że do wsi zbliża się oddział chrześcijan, którym dowodził Hrabia Nunez de Guzman. Abdul postanowił ufortyfikować się na ratuszowym wzgórzu. Mimo przewagi liczebnej udało mu się wypędzić siły chrześcijańskie( sam zabił ok.30 niewiernych) i dokończyć dzieła zniszczenia Zabierając wszelkie dobra udał się do Grenady, ale przejeżdżając obok Toledo natrafił na oddział króla Alfonsa X. Abdul postanowił walczyć z wrogiem lecz gdy ujrzał szarżę Hiszpanów postanowił taktycznie się wycofać. Kontynuował swoją podróż do stolicy, gdzie sprzedał zdobyte w Madrycie łupy. 

Abdul spogląda na pogrążony we śnie Madryt

Abdul spogląda z ratuszowego wzgórza na pogrążony we śnie Madryt

Po odpoczynku w Granadzie Abdul postanowił potrenować przed większym spotkaniem z niewiernymi i rozpoczął pościg za bandą łupieżców, których dogonił dopiero pod Toledo, których prędko rozgromił. Po powrocie do stolicy ofiarował część łupów swoim nowym towarzyszom - inżynierowi Yasirowi oraz zawodowemu żołnierzowi Muneerowi, po czym wyruszył w krótką podróż zwiadowczą do Murii. Abdul po tej wycieczce postanowił spalić pobliską chrześcijańską wieś - Jaen. Podczas plądrowania osady dotarła do niego smutna wieść o ścięciu Amira Wasima przez kastylijskiego barona Garcia Fernandeza de Barrantesa. Bohater w czasie zabijania niewiernych wieśniaków poprzysiągł zemstę za śmierć swojego przyjaciela. Następnie Abdul sprzedał łupy na miejscowym targu, na którym dowiedział się o przejeżdżającym niedaleko portugalskim oddziale. Muzułmanin natychmiast wyruszył za chrześcijanami pod wodzą Barona Rui Gomes de Briteiros, których dopadł i rozbił w krótkiej bitwie nad brzegiem Morza Śródziemnego. Podczas dalszej podróży na północ, bohater zobaczył muzułmański transport więźniów ścigany przez trzy oddziały kastylijskie. Bez wahania postanowił pomóc swoim braciom w wierze, i stanąć do walki przeciwko dwukrotnie większym siłom barona Pedro Alvareza z Asturii. Niestety, podczas szarży na wrogich łuczników Abdul został ciężkoranny i wyniesiony przez żołnierzy z pola bitwy, którą jednak udało się wygrać wyznawcom Allaha. Oddziały wroga gdy zaczęły przegrywać poczęły wycofywać się, jednakże zostały dogonione kilka kilometrów dalej, i dobite. Po walce udało się schwytać wielu próbujących zbiec z pola bitwy jeńców, w tym barona Gomeza Gonzaleza de Azę, który został natychmiast stracony. Od razu po bitwie po Emiracie rozniosła się wieść o zawarciu pokoju z Kastylią, jednakże nadal trwała wojna z Królestwem Portugalii.

Abdul niedługo po noclegu w stolicy Emiratu wyruszył za plądrującymi jego ojczyznę Portugalczykami, z którymi stoczył bitwę pod Malagą. W czasie tego starcia niejednokrotnie wykonywał swój popisowy ruch, czyli skok na koniu oraz wystrzał z Kuszy Przeznaczenia w głowę wroga. Do historii przeszedł pojedynek muzułmanina z grupką łuczników chrześcijańskich, którzy ze strachu sformowali pozycję ,,na żółwia" i poczęli się wycofywać, jednakże nasz bohater sukcesywnie zabijał ich po kolei strzałem z kuszy. W pewnym momencie podczas szarży na pozostałości niewiernych za pomocą Kopii Nawrócenia, Abdul został ogłuszony przez jednego z nich, jednakże to i tak nie wpłynęło na zwycięstwo wojsk Emiratu. Po bitwie dzielny Amir sprzedał zdobyte łupy oraz podjął decyzję o pozostaniu przez pewien czas w Maladze w celu zregenerowania sił. Wypoczynek jednakże został przerwany przez informację o najeździe Portugalczyków na podległą wioskę Qullar. Nasz bohater natychmiast wyruszył do swojego lenna, jednakże gdy zobaczył ogromne armie Portugalczyków zmierzające do jego wsi, postanowił walczyć z niewiernymi w inny sposób. Mianowicie - ściął jednego z więzionych przez niego baronów portugalskich. Kiedy tylko dowódcy chrześcijańscy dowiedzieli się o egzekucji jednego z ich towarzyszy, rozpoczęli pościg za Abdulem, który schronił się w Granadzie, gdzie natychmiast rozpoczął wcielanie wszystkich najemników obecnych w mieście do swojego oddziału, szykując się do jednej z największych bitew w jego życiu.   

Jeden z kronikarzy tak opisywał dzień 19 kwietnia 1257 roku ,,Tego dnia Amir Abdul Pożoga, przy użyciu Kopii Nawrócenia, Kuszy Przeznaczenia i Tasaka Prawdy (islamskiej) stanął przeciwko niezliczonym hordom portugalskiej Inkwizycji, portugalskiej władzy, portugalskiego feudalizmu i chrześcijaństwa. Tego dnia oddział Abdula samotnie w pierwszym szeregu musiał walczyć w obronie Emiratu Granady w imieniu tego, co dla wszystkich ważne - islamu,Granady oraz Maurów, którzy żyli tam od setek lat. Chwilę po rozpoczęciu bitwy Amir rozkazał swoim żołnierzom wycofać się na pobliże wzgórze. jednakże kiedy Ci nie zdążyli uciec przed szarża niewiernych, Abdul zakrzyknął ,,Nie dam im umrzeć!", po czym ruszył do walki sam, przeciwko całej hordzie Portugalczyków." Niestety, jak wiemy z licznych przekazów, armia dzielnego muzułmanina została doszczętnie rozgromiona, a sam wódz ogłuszony i wzięty w niewolę. Do dzisiaj na miejscu słynnej bitwy o Granadę jest umieszczony kamień poświęcony pamięci 60 wojowników, którzy tego dnia polegli w imię swojej ojczyzny. Miało się jednak okazać, że Portugalczycy przyszykowali dla Abdula jeszcze jeden prezent. Kiedy armia chrześcijan dotarła pod Qullar, niewierni postanowili wypuścić wyznawcę Allaha na wolność, aby ten mógł zobaczyć, jak jego ukochana wioska zostaje spalona do gołej ziemi, a mieszkańcy brutalnie wymordowani. Abdul widząc utratę tego wszystkiego, co było mu bliskie, miał upaść na kolana i ze łzami w oczach zapytać,,Allahu, dlaczego na to pozwoliłeś?". Wiedząc, że zawiódł wszystkich, postanowił opuścić Iberię i udać się na wygnanie, wiedząc, że nie ma do czego wracać, a złe wspomnienia tylko bardziej by go podłamały. Jego pokutą miała być wieczna wędrówka.

,,Tolerancja Norymbedzka

Przykład ,,Tolerancji Norymberdzkiej

Po przekroczeniu Pirenejów Abdul tułał się po terenach Królestwa Francji, aż w pobliżu miejscowości Lyon napotkał górskich bandytów, którzy mieli posłużyć do sprawdzenia, czy dawny Amir nie stracił łaski Allaha, i jest w stanie walczyć. Dzięki swojej niezastąpionej Kuszy Przeznaczenia muzułmanin wybił wszystkich łupieżców co do jednego udowadniając, że mimo wcześniejszej porażki nadal jest niebezpieczny. Wtedy podjął decyzję o wyruszeniu w daleką podróż dookoła całego Morza Śródziemnego, wtedy dopiero będzie godzien wrócić do Ojczyzny. Kiedy wjechał na tereny Świętego Cesarstwa Niemieckiego, odwiedził Norymbergię, gdzie sprzedał zdobyte łupy. Miał również zamiar walczyć na miejscowej arenie, jednakże gdy zobaczył mężczyznę ubranego w kobiecy strój, zaniechał tego czynu, poszedł do tawerny, a potem opuścił miasto. W celu rozerwania się, napadł na kryjówkę dezerterów położoną nad Jeziorem Rotha. Gdy okazało się,że w jaskini bandytów nie ma żadnych łupów, zawiedziony Abdul udał się do Królestwa Czech, a konkretnie do Pragi, gdzie wziął udział w turnieju. Pokonując prawie wszystkich przeciwników( prócz jednego Niemca, który według nieoficjalnych informacji był czarnoksiężnikiem) wygrał zawody zdobywając 11500 denarów, po czym udał się na miejscowy targ, gdzie zakupił nową zbroję. Następnie zboczył z obranego wcześniej kursu, jadąc do Werony, gdzie odbywał się kolejny turniej. W międzyczasie po świecie rozniosła się wieść o rewolucji chrześcijańskiej w państwie mameluków oraz pogańskim buncie na terenach krzyżackich. Podczas przeprawy przez pola Abdul i jego dwaj towarzysze zostali napadnięci przez stepowych bandytów, których muzułmanin samotnie rozgromił, stosując taktykę otaczania armii wroga w pojedynkę. Podczas walki miał wypowiedzieć słynne słowa ,,Niechaj narodowie wżdy i pasożyty narodów wiedzą, że Abdul nie miękka faja i przywalić umie"

Abdul okrążający wroga w pojedynkę

Abdul okrążający wroga w pojedynkę

Abdul po dojechaniu do Werony wziął udział w organizowanym tam turnieju. Wygrał m.in z Wielkim Lordem Ezzelinim III oraz z 6 innymi szlachcicami oraz zdobył nagrodę w wysokości 11500 denarów. Po turnieju udał się do tawerny i na rynek gdzie sprzedał łupy zdobyte na stepowych bandytach. U zbrojmistrza zakkupił kosę bojową zwaną Mordorem. Następnie z Werony udał się do Mediolanu, gdzie odbywał się kolejny turniej. Lord Maynardus della Torre śmiał się z uzbrojenia Amira, ale gdy dostał w głowę bełtem i w żebro ugodziła go Kosa Mordoru od razu się złożył i padł ogłuszony na ziemię. Zwyciężając wszystkich przeciwników ponownie zarobił ogromne pieniądze. Po długim liczeniu Abdul zobaczył, że ma do dyspozycji ponad 31500 denarów, których nie ma na co wydać. Grupka wędrownych wagantów, której przewodniczył znany bard Michał znad Renu była zachwycona wyczynami muzułmanina. Jeden z uczniów barda - Florian z Berlina napisał słowa do skomponowanej przez swojego mistrza "Pieśni Abdulowej". Jej słowa brzmiały:

Wygrał Amir Abdul turnieje dwa!

Użył w walce Kuszy Przeznaczenia

Pieśń_Abdulowa-1

Pieśń Abdulowa-1

Muzycy folkowi grający Pieśń Abdulową

O! To! Abdul Pożoga!

Dzierży w ręce Włócznię Nawrócenia!

W Weronie wygrał z naszymi Lordami

W Milanie wygrał z katolikami!

Po opuszczeniu Mediolanu bohater wjechał na terytorium Węgier i ruszył do miasta Gradec w którym spędził cały dzień. Chwilę po wyjechaniu z miasta zaatakowali go Mongolscy bandyci. Według przekazów miejscowych : ,,Żodyn bandyta nie przeżył"         



Po starciu z łupieżcami Abdul wraz z towarzyszami wyruszył w stronę Konstantynopola. Na terenach Królestwa Serbii doszło do zatrucia armii muzułmanina. Prawdopodobnie było to wywołane przez spożycie zebranych w pobliskich lasach grzybòw. W międzyczasie po świecie rozniosła się wieść o wybuchu buntu chłopskiego w Emiracie Grenady. Udał się do Brskova gdzie sprzedał łupy zdobyte na Mongołach, po czym kontynuował swoją podróż. Po drodze do wojownika dołączyła się grupa żołnierzy nawróconych na islam. W drodze do celu spotkał po drodze kolejny oddział mongolskich bandytów. Podczs walki Abdul zdenerwował się, wykrzyknął "Allahu Akbar!" ogłuszając wszystkich przeciwników. Uwolnił on z siebie całą złość kumulowaną od momentu upokorzenia przez Portugalczyków w bitwie o Grenadę. Standardowo zebrał łupy i jeńców oraz wyposażył nowych ludzi w broń miotaną. Następnie przejechał przez Adrianopol i udał się do Konstantynopola. Kupił tam zbroję bizantyjskich katafraktów, a w tawernie sprzedał wszystkich pojmanych jeńców. Udał się również na arenę, gdzie chciał on bowiem nauczyć się tam kontrolować tajemniczy ,,Głos Allaha". Następnie przekroczył Bosfor i wjechał do Nicei, gdzie spędził jeden dzień na odpoczynku. Podczas dalszej wędrówki zaatakował błędnego rycerza zwanego Don Kichotem. Abdul znając kunszt europejskich żołnierzy ruszył do boju na wroga, jednakże w pewnym momencie został ogłuszony przez przywódcę przeciwników. Został on jednak szybko zabity przez jednego z oszczepników Abdula. Po rozgromieniu armii Europejczyka muzułmanie zebrali łupy i ruszyli w dalszą drogę.                  

Abdul liżąc rany po pojedynku z Don Kichotem l udał się na południe. Po drodze zajechał do miasta Chonai, gdzie zaszedł do tawerny oraz na targ. Podczas sprzedaży łupów u zbrojmistrza zaistniała zabawna sytuacja, ponieważ posiadał on identyczną co wojownik zbroje Katafraktów. Początkowo kupiec oskarżył go o kradzież, ale sprawa szybko się wyjaśniła, a Abdul i zbrojmistrz wybuchli gromkim śmiechem. Rozweselony muzułmanin wyjechał z miasta i udał się na południe wkraczajax na tereny Iłkanatu i Królestwa Jerozolimskiego. Był to sprawdzian jego wytrzymałości psychicznej jak długo przetrwa na terenach zagarniętych przez niewiernych. Nie wytrzymał zbyt długo i postanowił przeprawić się do Antiochii drogą morską, aby nie wyładować swojego gniewu na którejś z okolicznych osad. Po dopłynięciu wszedł do miasta i odwiedził tawernę oraz, gdzie opluł paru mieszkańców. Minął Trypolis i Akkę , w pobliżu której usłyszał: "Po kiego diabła te posterunki?" Późnym wieczorem przybył do Jerozolomy, gdzie poprosił szynkarza o nocleg. Niestety nie było żadnych wolnych pokoi, lecz gdy Abdul przedstawił się jako grenadzki Amir, wnet właściciel tawerny wyrzucił z noclegowni pewnego podróżnika. W tawernie znalazł również najemnych włóczników których najął za niewielką sumkę pieniędzy. Jednakże podczas zakupi przestraszył się twarzy jednego z włóczników, zwymiotował, po czym od razu pobiegł wraz z Yasirem i Muneerem do Meczetu na Skale, na ostatnią modlitwę dnia. Po opuszczeniu Świętego Miasta wyruszył w stronę Egiptu, lecz na granicy Królestwa Jerozolimskiego zaatakowali go pustynni bandyci. Abdul standardowi użył taktyki okrążania wroga w pojedynkę i rozgromił złowrogich łupieżców,po czym wrócił do Jeruzalem aby sprzedać zdobyte łupy. Pononie wyruszył do pogrążonego w wojnach domowych i krwawo tłumionych buntach chłopskich kraju Mameluków. Podczas przeprawy przez Nil ponownie został napadnięty przez wędrownych nomadów. Udał się do Aleksandrii, gdzie odwiedził Wielką Bibliotekę, w której całą noc samotnie studiował Koran. Nastęonego dnia wypłynąl wraz ze swoimi towarzyszami na Morze Śródziemne w kierunku Tunezji. Po trzech dniach żeglugi nasz bohater znalazł się w Tunisie, gdzie jego oddział odpoczął po wyczerpującej wyprawie. Kompania Amira szybko wjechała na tereny Sułtanatu Maroka. Po drodze do Abdula przybyłposłaniec który przynióśł mu wieść o zbliżającej się kampanii wojennej. Muzułmanin wjeżdżając do Fezu gorzko zapłakał. Jeszcze kilka lat temu był tu  poszukiwany za rabowanie karawan z wyrokiem śmierci, a dzisiaj przybywa tam jako szlachcic jedynego islamskiego kraju w Iberii. Udał się do tawerny, gdzie najął łuczników i zaprosił wszystkich gości do namiotu, aby Allah nie widział jak piją najlepsze w okolicy wino. Po udanej uczcie Abdul przeprawił się do Iberii, i po długim czasie ponownie znalazł się w Emiracie Granady. Pewnego dnia część najemników ostanowiła się zbuntować, ale dowódca kazał ich wszystkich wyłapać i powiesić na jednym drzewie. W nieco wybiedniałej Grenadzie zakupił kolejnych najemników, po czym pojechał na turniej do Marakeszu. Dopiero wtedy uświadomił sobie, że nareszcie wrócił do domu.       

Po przyjeździe do Grenady Abdul zmienił plany, nie chciał bowiem wyruszyć do Marakeszu na turniej. Pojechał do Qullar gdzie zrekrutował kilkunastu chłopów. Był zadowolony ale kazał kobietom pracować na polu, żeby ,,denary się zgadzały". Obok sąsiedniej wioski Al-Boks nasz naznaczony mocą Allaha Amir zauważył oddział wojsk kastylijskich pod wodzą księcia Nuneza Gonzalesa. Abdul prawie zaatakował wojska niewiernych, ale w ostatniej chwili przypomniał sobie, że wojna z Kastylią dawno się zakończyła. Następnie Abdul chciał spalić wioskę Jaen, ale znowu przypomniał sobie słowa Jasira ,,Abdul, pamiętaj. Abdul zapamiętaj! Nie prowadzimy już wojny z Kastylią!." W międzyczasie dowiedział się, że część armii wroga (ta sama, która wypędziła muzułmanina z ojczyzny) plądruje jedną z wiosek w centrum Emiratu. Następnie dzielny wojownik rozpoczął pościg za jednym z oddziałów chrześcijan, jednakże zakończył się on niepowodzeniem. Podczas pogoni jeden z rannych podczas ostatniej bitwy żołnierzy zmarł z wycieńczenia. Wspaniałomyślny Amir oddał jego ciało rodzinie oraz zorganizował pogrzeb z wojskowymi honorami. Po tym wszystkich splądrował pobliską wieś Faro, po czym sprzedał zdobyte łupy w Sewilli i wziął udział w tamtejszym turnieju. Pokonał wszystkich (w tym swoich towarzyszy Yasira i Muneera) i po raz kolejny zdobył wysoką nagrodę. Po tym wszystkich wyruszył na ziemie Portugalii, gdzie przyłączył się do oblegających Coimbrę Granadczyków.         

W czasie długotrwałego oblężenia o po Europie rozniosła się o wojnach domowych w Królestwie Anglii, Świętym Cesarstwie Rzymskim oraz Królestwie Jerozolimskim. Kiedy prawie wszystko było gotowe do szturmu na miasto, do Abdula dotarła smutna wieść o ścięciu jego przyjaciela i seniora emira Muhammada ibn Nasira przez jednego z chrześcijańskich książąt. Następca zmarłego władcy - emir Faraj, ogłosił z tego powodu przerwanie kampanii wojennej. Jednakże Pożoga nie chciał wracać do domu, i w napadzie gniewu ruszył i doszczętne splądrował Santarem, mimo zawarcia pokoju z Portugalią. Po rozładowaniu emocji ruszył do Toledo, gdzie sprzedał zdobycze wojenne, a następnie udał się na ucztę koronacyjną do nadmorskiego zamku Shalubanya. Podczas uroczystości próbował przekonać nowego suzerena, aby wypowiedział wojnę państwu aragońskiemu, jednakże ten nie chciał przystać na tę propozycję, po czym zlecił zawiedzonemu Abdulowi zadanie eskortowania jego żony - królowej Zorayi do Malagi. Kiedy muzułmanin spełnił swój obowiązek, Ibn Nasir poprosił wasala o wyszkolenie do jego orszaku 5 andaluzjańskich łuczników. Abdul nie wiedząc, gdzie ma nabyć nowych rekrutów, oraz biorąc pod uwagę spadające morale jego oddziału, podjął próbę sprowokowania wojny z Aragonem, a kiedy to się nie udało, zaatakował księcia Enriqa z Nawarry. ,,Żodyn się nie spodziewał, że Abdul zaatakuje, żodyn"- te historyczne słowa miał wypowiedzieć dzielny wojownik podczas samotnej szarży na kawalerię wroga. Chrześcijańscy rycerze byli łatwo gromieni przez siły granadzkie, jednakże chwilę po ogłuszeniu księcia nawarskiego sam Abdul został raniony z włóczni przez jednego z niewiernych. Mimo tego żołnierze Allaha pod nieoficjalnym dowództwem jednego z włóczników - Mohammada (którego tasak według legendy mógł przebijać nawet najmocniejszą kolczugę), szybko zmiażdżyli siły bezbożnych Nawaryjczyków.         

Serie
Europa Universalis IV Królestwo WęgierskieNasz Wspaniały ŚwiatPepik Strong
Crusader Kings 2 KondominiumRekonkwista
Mount&Blade Przygody Patryka WęglaJihad: Kroniki Abdula
Inne serie Spore RodaczanyMafia IIICywilizacja 5Saints Row: The ThirdSaints Row 2RimWorldPoszukiwania zaginionego etanoluSW:KotORWiedźmin 3: Dziki GonSouth Park:Kijek PrawdyH.A.W.XCall of Duty 2Ufo: Alien Invasion

        

Advertisement